poniedziałek, 26 października 2015

Podsumowanie pierwszego tygodnia. Motywacja +10000000000 %

Witajcie moi Drodzy!

Na wstępie muszę podziękować wszystkim, którzy codziennie mnie wspierają i motywują, bez Was byłoby mi o wiele trudniej :) i będę Wam dziękować z każdym zrzuconym kilogramem! :) Niesamowite jest również to, że dostaję słowa wsparcia od zupełnie obcych mi osób z facebooka czy instagrama i to jest takie urocze! To daje mi gigantycznego pozytywnego kopa.

Mija 10 dzień odkąd wzięłam się za siebie i postanowiłam wreszcie coś zrobić ze swoim życiem i zdrowiem. Wyzwanie -40kg !!! Wciąż mi słabo na widok tej liczby, ale z czasem będzie się zmniejszać, więc to mnie pociesza :)

Co się zmieniło przez ten czas? Na pewno czuję się lżejsza. Nie mam wagi, bo się popsuła i muszę zdobyć nową więc nie wiem ile schudłam :(  Dziś zrobiłam pomiar obwodów i będę co miesiąc sprawdzać czy lecą mi centymetry, bo to chyba ważniejsze podczas odchudzania.

Zrezygnowałam z białego pieczywa, które kochałam bardziej od czekolady, może dwa razy zjadłam pieczywo pełnoziarniste, ale przestałam mieć na nie ochotę więc nie będę jeść na siłę. Odstawiłam masło, sery, wędliny, makarony, ziemniaki, cukier, słodycze. Nie używam od wieków oleju słonecznikowego, więc nie musiałam go wyrzucić z diety, używam głównie oleju ryżowego i ekologicznego oleju kokosowego, o którym napiszę dłuższy post, bo ma wiele cennych właściwości.

Zaczęłam jeść śniadania przed wyjściem z domu, co zdarzało się bardzo rzadko i do tego polubiłam przygotowywanie śniadań :)
Głównie pochłaniałam płatki ryżowe na mleku, z jabłkiem, cynamonem, gruszki, kaszę jaglaną i dzięki temu, że śniadania były na ciepło i słodko, to długo czułam uczucie sytości i nie miałam ochoty na słodycze. Muszę je bardziej urozmaicić.

Zaczęłam też eksperymentować z kuchnią wegańską, nie dlatego, że chcę zrezygnować z mięsa, tylko dlatego, że daje niezliczone możliwości wykorzystania warzyw i to jest super! Lubię nowości i lubię warzywa więc zamierzam zgłębić ten temat.

Natomiast mam ogromny problem z wypiciem 2 litrów wody mineralnej, jestem w stanie w siebie wlać 0,5 l dziennie a reszta płynów to herbaty, kawa. Dlatego w tym tygodniu postaram się wypijać 1,5 l wody aż wejdzie mi to w krew. W lipcu miałam robione przez dietetyka pomiary składu ciała i wyszło, że mam prawie 15 kg nadmiaru wody w organizmie, więc muszę pić dużo wody, żeby tej złej się pozbyć. Dlaczego to jest takie ciężkieeee, Whyyyy ?

Teraz muszę przyznać się do najgorszego... przez ten czas ani razu nie ćwiczyłam! Wstyd mi, zmienię to od jutra. KONIEC. KROPKA. nie będę się już bardziej pogrążać. Czas wyjąć głęboko schowane płyty z treningami Ewy Chodakowskiej, której treningi kiedyś lubiłam i faktycznie przynosiły efekty.

Poniżej kilka fotek moich śniadań z ostatniego tygodnia:



płatki ryżowe, mleko, mrożone truskawki, mrożone borówki, daktyl, szczypta cynamonu, pół łyzeczki miodu


kasza jaglana, gruszka, jabłko, cynamon





płatki ryżowe, nasiona chia ( szałwii hiszpańskiej ) na wodzie kokosowej, gruszka z cynamonem, musli pełnoziarniste, sok malinowy




naleśniki z mąki z przenicy kamut z jogurtem naturalnym, gruszką, bananem i cynamonem





a na koniec moje dzisiejsze wymiary:

26.10.15

pas : 103 cm
brzuch: 111 cm
biodra: 117 cm



poniedziałek, 19 października 2015

Kilka słów o mnie

Pomysł na założenie tego bloga siedział mi w głowie od dawna, ale miałam w sobie ogromny opór żeby się przełamać i zacząć pisać.
Trudno jest przyznać się przed samym sobą, że ma się problem i że potrzebuje się pomocy. Mam z tym problem od ok. 10 lat i do tej pory nie miałam w sobie na tyle siły i wytrwałości aby to zmienić.

Demolka Na Talerzu zrodziła się z potrzeby i wielkiej chęci zmiany dotychczasowego życia..a żeby zrobić demolkę w moim życiu, muszę zacząć od demolki na moim talerzu.

A teraz kilka słów o mnie..Mam na imię Kasia, mam 27 lat i 40 kg do zrzucenia. TAK! 40 kg! Na samą myśl o tej liczbie robi mi się słabo, ale wierzę, że tym razem mi się uda dzięki prowadzeniu tego bloga, który będzie moją motywacją w tej długiej i pełnej wyzwań walce.
Chcę i muszę zawalczyć o własne zdrowie i dobre samopoczucie. To będzie również praca nad swoim charakterem, walka ze złymi nawykami i umacnianie silnej woli, która w moim przypadku wcale nie jest silna.. Ani trochę!

Od ok. 10 lat podejmowałam liczne próby odchudzania, głownie na własną rękę, ale również pod okiem dietetyków. Szybko nudziłam się, traciłam zapał i chęci i co za tym idzie pieniądze na te wszystkie cud metody. Zwykle szybko zaczynałam i równie szybko kończyłam odchudzanie z marnymi efektami.

Jak to się stało, że przytyłam 40 kg..
Nigdy nie byłam bardzo szczupła, raczej właściwej wagi, adekwatnej do mojego wzrostu. Możliwe, że wszystko zaczęło się jeszcze w gimnazjum, kiedy pojawiły się problemy z kolanami i zwolnienia z Wf-u.. i to trwało przez całe liceum. Ani razu nie pojawiłam się na zajęciach z wychowania fizycznego.
Nigdy nie uprawiałam żadnego sportu, więc nie mam zaszczepionej miłości do ruchu.
Po tylu latach lenistwa i siedzącego trybu życia polubienie sportu wydaje mi się najtrudniejsze do zrobienia..ale podobno nigdy nie jest za późno!

Wiem, że najpierw powinno się zrobić porządek w swojej głowie, przygotować się, pomyśleć nad tym co chcę się osiągnąć i nie zapominać, że to będzie długi proces obejmujący wiele zmian. Na tym etapie porządkowania nie można się zniechęcać już na starcie, dlatego ja już zaczynam myśleć o wszystkich super pozytywnych rzeczach jakie przyniosą mi te zmiany i walka z moją wagą,

Potrzebuję mocnego wsparcia, "pozytywnego kopa" bo szybko się zniechęcam i poddaję. Liczę na Was wszystkich, którzy przypadkiem wejdą na mojego bloga..liczę na Wasze rady, motywujące słowa a także na inspirujące historie.

Wspomagacze odchudzania - MŁODY JĘCZMIEŃ, MATCHA, GUARANA

Jestem pewna, że każda osoba, która zaczynała odchudzanie sięgała po magiczne suplementy diety i wspomagacze odchudzania z nadzieją, że oczywiście schudną za nas same. Ach! Gdyby tak było, to czy życie nie byłoby cudownie proste? Wiadomo, że tak, ale niestety..tyłam latami, to teraz muszę dać sobie więcej czasu na schudnięcie.. Nie wynaleziono jeszcze magicznych pigułek, które w kilka dni odejmą mi 40 kg. Czas wrócić do szarej rzeczywistości.




W wieloletniej historii odchudzania sięgałam po różne wspomagacze m.in. chrom, czerwoną herbatę, zieloną herbatę,błonnik, L-karnityne i wiele innych, nie zaobserwowałam wtedy efektu WOW ale myślę, że miały jakiś pozytywny wpływ na mój organizm. 




Jakiś czas temu dostałam od mojej siostry taki o to wspomagacz - bombę witaminową Mojito Slim










Producent na swojej stronie internetowej - zainteresowanych odsyłam tu www.mojitoslim.pl pisze, że z jednej łyżeczki wymieszanej w szklance wody, otrzymujemy sok, który zawiera tyle składników mineralnych i substancji odżywczych co 2 kg ekologicznie uprawianych warzyw i owoców!


Poza tym obiecuje zrzucenie 4 kg w 14 dni. Ja mam opakowanie 100g kurację na 20 dni.
Szczerze- zachęciło mnie to! Kolor opakowania również ;) ale co najważniejsze zachęcił mnie skład. Wypunktowałam najciekawsze informacje o każdym ze składników.


MŁODY JĘCZMIEŃ - MISTRZ ODCHUDZANIA




*Uprawiany jest w okolicach prastarych wyschniętych jezior słodkowodnych sposobem organicznym- bez wykorzystywania nawozów sztucznych. Pozbawiony jest jakichkolwiek szkodliwych substancji.



*Występuje najczęściej w postaci sproszkowanej

* 7-dniowe łodyżki ścina się, płucze i wyciska z nich sok. Następnie sok zostaje odwirowany i zostaje z niego odparowana pod ciśnieniem część wody. Tak uzyskuje się proszek pełen wartościowych składników odżywczych

*Zawiera chlorofil, który ma właściwości przeciwzapalne, poprawiające odporność organizmu, przyspiesza gojenie się ran

*Zawiera żywe enzymy trawienne, które poprawiają pracę układu pokarmowego, usprawniają przemianę materii oraz oczyszczają organizm z toksyn

*Zawiera witaminy i minerały, które natychmiast uzupełniają niedobory

*Zawiera 2"-O-glikozylisowiteksynę - silny przeciwutleniacz, działający nawet 500 razy intensywnej niż witamina E, dzięki czemu opóźnia procesy starzenia

*Zmniejsza ryzyko chorób nowotworowych, miażdżycy, nadciśnienia tętniczego

*Normalizuje poziom cukru we krwi, zmniejsza ryzyko cukrzycy i pozwala trzymać sylwetkę w ryzach

*Dodaje energii i poprawia nastrój - zastępuje nawet kilka filiżanek kawy, mimo że nie zawiera kofeiny



MATCHA - NAJZDROWSZA NA ŚWIECIE ZIELONA HERBATA

* Specjalny rodzaj japońskiej herbaty uprawiany od 1000 lat przez buddyjskich mnichów. Jej listki rosną w cieniu a dwa tygodnie przed zbiorami krzewy osłaniane są przed słońcem przez co ich wzrost jest spowolniony. Liście nabierają dzięki temu bladego odcienia zieleni, wytwarzają aminokwasy dzięki którym herbata jest słodsza i bardziej aromatyczna, mają również większą zawartość chlorofilu.
Zbierane są ręcznie, następnie parowane, suszone i na końcu zmielone na drobny proszek

* Spala kalorie - HURA! przyspiesza metabolizm i spala kalorie nawet 4 x szybciej !!!

* Zawiera mnóstwo antyoksydantów
6.2 razy więcej niż w jagodach goji
7 razy więcej niż w ciemnej czekoladzie
17 razy więcej niż w dzikich jagodach
60.5 więcej niż w szpinaku

* Dodaje energii, działa lepiej niż kawa czy energetyki

* Pomaga w relaksacji i uspokaja, zawiera L-teaninę, bardzo rzadki aminokwas, który wspomaga wysoki stopień relaksacji umysłowej przy jednoczesnym zachowaniu czujności oznacza to, że L-teanina wprowadza nasz mózg do pracy w częstotliwości Alfa, a fale Alfa występują jedynie w stanie głębokiej relaksacji umysłu.

* Wzmacnia pamięć i koncentrację, dodatkowym efektem L-teaniny jest produkcja dopaminy i serotoniny a jak wiadomo te dwa hormony wpływają na nasz nastrój, jesteśmy bardziej odprężeni, zadowoleni i szczęśliwi

Guarana

* Guarana to nazwa krzewu rosnącego w Wenezueli i północnej Brazylii. Jej nazwa pochodzi od indiańskiego plemienia Guarani żyjącego w Ameryce Północnej. W kulturze Indian guarana była uważana za magiczną roślinę. Była używana jako lekarstwo na problemy jelitowe i sposób na poprawę sił witalnych. Indianie przekazywali sobie z pokolenia na pokolenie mit, który opowiadał o pochodzeniu guarany. Miała ona wyrosnąć z oczu boskiego dziecka uduszonego przez węża. Stąd też guarana bywa nazywana "darem od boga"

* W nasionach guarany zawarte są takie składniki jak guaranina i kofeina, które stymulują układ nerwowy, zwiększają czujność psychiczną, ułatwiają zapamiętywanie, poprawiają nastrój, oddalają zmęczenie, zwiększają odporność oraz wytrzymałość fizyczną

* Jej działanie pobudzające porównywalne jest z innymi napojami zawierającymi kofeinę, tj. kawa, herbata, kakao ale działa długofalowo, efekty utrzymują się do 6 godzin od spożycia, jest bezpieczniejsza bo nie zawiera substancji niepożądanych

* Wspomaga odchudzanie poprzez hamowanie poczucia głodu i poprawia metabolizm. Ma właściwości termogeniczne, co oznacza, że pomaga spalać tłuszcz i kalorie poprzez zwiększone wydzielanie ciepła

Po zebraniu tych wszystkich informacji już czuję się zdrowsza ;)ale poczekam na efekty za niecałe 20 dni.






piątek, 16 października 2015

Dlaczego tak łatwo się poddajemy, kiedy próbujemy schudnąć?



Minęło 16 dni od mojego postanowienia i z wielkim wstydem muszę nazwać ten czas kompletną PORAŻKĄ.Nie będę się długo tłumaczyć, po prostu nie podeszłam do tego właściwie..no dobra olałam sprawę i prawie się poddałam kolejny raz...już myślałam, że skasuję tego bloga i umrę ze wstydu przed wszystkimi, którzy o nim wiedzą.. ale właśnie TE osoby mi najbliższe wspierają mnie i trzymają kciuki. Wy wiecie o kim mowa :)Wiem, że dam radę o! Nie ma odwrotu.Nie ukrywam, że jesienna chandra mi nie pomaga. Mało, że walczę z przygnębieniem i poczuciem beznadziejności, to dodatkowo muszę walczyć ze sobą i z zajadaniem wszystkich smutków. Ech..życie to nie bajka.Przez ostatni tydzień z powodu alergii pokarmowej mogłam jeść tylko chleb z masłem, ryż, wołowinę, cielęcinę lub wieprzowinę. Żadnych warzyw i owoców. Wszystko zabronione. Mam teraz taki mięsowstręt, że marzę o górze warzyw wszelkiego rodzaju. Jadłospis, którego chciałam się trzymać okazał się nietrafiony i już wiem, że to nie dla mnie. Nie umiem trzymać się gotowego planu. To już moje kolejne podejście i wiem, że nie dam rady tak funkcjonować. Zdecydowanie wolę spontanicznie przygotowywać posiłki z dozwolonych, zdrowych produktów i kierować się tym na co mam w danym dniu ochotę a nie jeść według określonego jadłospisu. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak łatwo się poddajemy, bo im więcej przeszkód świadomie wyeliminujemy na drodze do upragnionego celu tym lepiej dla nas. Dlaczego się poddajemy? Odpowiedź jest prosta.Bo to jest CIĘŻKIE. Długotrwałe odchudzanie mnie przeraża. Systematyczne kontrolowanie wagi, wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych i praca nad sobą zajmuje znacznie więcej czasu i wysiłku niż wielu ludzi jest w stanie z siebie dać. To wymaga sumienności rozłożonej w czasie. Zdecydowanie łatwiej jest włożyć całą swoją energię i skupić się intensywnie na czymś w krótkim okresie czasu niż powoli dążyć do celu w dłuższej perspektywie.Morał z tego taki, że w procesie odchudzania nie da się osiągnąć trwałych efektów bez uszczerbku na zdrowiu w krótkim czasie chyba, że zadowala nas efekt jo-jo. Mnie już nie.Do tego dochodzi strach przed porażką i strach przed osądzeniem, który wiąże się oczywiście z tymi długoterminowymi zmianami, bo nikt nie chce czuć się głupio, że mu się nie udało, że nie pokazał na co go stać i zwyczajnie się poddał. Wstyd. Smutek. Kurtyna.Przerabiałam to setki razy ale tym razem zmienię sposób myślenia i będę uczyć się na błędach a co najważniejsze wiem, że nie ma się czego wstydzić.

 

Demolka Na Talerzu Template by Ipietoon Cute Blog Design and Bukit Gambang