To był nie najlepszy tydzień pod względem wrażeń smakowych i powiem Wam szczerze, że jestem już zmęczona tym testowaniem. Jedząc coś co mi nie smakuje szybko się zniechęcam a moja motywacja spada..nie chciałabym zaprzepaścić tego co udało mi się dokonać do tej pory.
Suvi Box jest czwartem cateringiem, który testuję i na tym zgodnie z początkowym planem miałam zakończyć, ale Wasz odzew był tak duży (co mnie bardzo cieszy) bo nie spodziewałam się, że tyle osób tu zagląda, dlatego postanowiłam przetestować jeszcze jeden..ale o tym w poniedziałek..Mam w głowie nowe pomysły na prowadzenie tego bloga i podzielę się nimi niebawem, ale najpierw zobaczcie co czekało na mnie w czwartkowej i piątkowej paczce.
28.01.16 (czwartek)
Śniadanie: Naleśniki z serem truskawkowym 311 kcal
Naleśniki na śniadanie to dla mnie najlepsza opcja, bo jestem 'mączna' i lubię takie konkretne śniadania :D ucieszyłam się na ten widok, nie ukrywam. Rozczuliły mnie też te dwie cząstki mandarynki.. aż szkoda było mi jeść, leżały takie dwie samotne. Śmiech! Dwie cząstki ?! Szok. Ciasto naleśnikowe niesmaczne, a serek truskawkowy również bez smaku. Nie wiem co to było tak właściwie..i jak można popsuć smak tak prostego dania jak naleśnik.. SMUTEK!
2 Śniadanie: Brokuł z fetą i pestkami dyni 156 kcal
Posiłek tzw. zero kreatywności. Brokuł z wody, kilka kostek fety, pestki. Smakuj nie muszę opisywać bo nie było to nic odkrywczego.
Ani nie dostarczał wrażeń smakowych ani nie pozwolił zabić głodu między śniadaniem a obiadem.
Obiad: Spaghetti Milano z oliwkami 301 kcal
Kolejny nietrafiony smak, a właściwie brak smaku. Spaghetti ze Spoko Box to była bajka, a to kolejne danie bez smaku. Nie było w nim czuć wyrazistości żadnego ze składników.
Podwieczorek: Marchewka z migdałami i czarnuszką 158 kcal
Kolejny dzień mini marchewki, ale zamiast na obiad jak w środę to na podwieczorek jako inny dodatek. Kolejny nieciekawy posiłek, którego smaku nie muszę opisywać.
Kolacja: Kurczak z ryżem 292 kcal
Kolacja również nie przypadła mi do gustu. Nawet nie wiem co napisać, bo ten kurczak smakował podobnie jak wszystkie z tego tygodnia i ryż i liście szpinaku na które nie mogę już patrzeć. Codziennie kasza lub ryż i ten makaron raz. Już mnie to zniechęca..
Moja ocena to 1/5 wyłącznie za ten makaron.
29.01.16 (piątek)
Śniadanie: Pasta jajeczna z pomidorkami koktajlowymi i pieczywo 295 kcal
Wybaczcie za okropne zdjęcie, ale robiłam je o 4:00 i światło było słabe.
Wreszcie doczekałam się jajek na śniadanie, co prawda trochę bez smaku, ale zjadliwa. Lepsze to niż owsianki, jaglanki i te okropne naleśniki.
Chlebek smaczy.
2 Śniadanie: Gruszka z ogórkiem w sosie limonkowo miętowym 154 kcal
Jak wiecie lubię gruszki..ale ta nie smakowała jak gruszka bo została zdominowana absolutnie przez ogórka więc tak jakbym jadła ogórka o konsystencji gruszki.
Mięta delikatnie wyczuwalna. Nie zjadłabym ponownie.
Obiad: Kurczak sous vide w kukurydzy 312 kcal
Obiad był całkiem dobry ale.. tak jak codziennie dostawałam potrawy bez smaku albo ze znikomą ilością przypraw to ten obiad był bardzo pikantny i to w niefajny sposób. Nie wiem czy ktoś mi nie dosypał przypadkiem chilli albo ostrej czerwonej papryki.. bo to nie była taka przyjemna pikantność jak w kuchni tajskiej czy hinduskiej tylko po prostu dosypane coś ostrego zupełnie niepotrzebnie.
Podwieczorek: Pieczone jabłko z kruszonką 150 kcal.
No i to rozumiem! Pyszne pieczone, słodkie jabłko ze znikomą ilością kruszonki, ale zawsze to coś. Pomijając te suche płatki owsiane. Ogólnie na plus.
Kolacja: Sałatka z cukinią, pieczonym pomidorem i czosnkiem 300 kcal
Ostatni posiłek od Suvi Box ponownie nie powalił mnie na łopatki. Wielka szkoda. Myślałam, że nasze pożegnanie będzie smakowite.
Moja ocena to 2/5 za pastę jajeczną i pieczone jabłko.
Jestem rozczarowana cateringiem od Suvi Box. Jak zwykle nastawiłam się optymistycznie, podobał mi się opis tej diety, miało być coś nowego, smacznego..pierwsze spotkanie z metodą Sous Vide i okazało się to wszystko wielką klapą. Wszystkie smaki były mi znane, nie było w tych daniach nic ciekawego ani kreatywnego. Minus za mało doprawione posiłki ( które dzięki tej metodzie miały być wyraziste) powtarzały się składniki, kaloryczność była taka sama jak w poprzednim cateringu Spoko Box a jedzenia było mało.
Nie najadałam się, musiałam dojadać np. jajka na twardo żeby zabić głód. Kolejna sprawa to opakowania. Były solidne, muszę przyznać aczkolwiek ta folia była tak zgrzana, że bez użycia noża nie było szansy jej zdjąć z pudełka. Mało funkcjonalne kiedy nie ma się pod ręką noża albo czegoś ostrego.
Jeśli chodzi o plus, to nie było żadnego problemu z kurierem, codziennie był o podobnej porze. Opcja z dowozem w przeddzień jak dla mnie super i fajnie jakby inne firmy były elastyczne w tej kwestii bo nie każdy może odbierać paczki o świcie.
Pomimo przywożenia dzień przed, jedzenie było świeże. Wielki plus za codziennie dołączanie ulotki z menu i dokładnym rozpisaniem kaloryczności i wartości odżywczych.
Nie mogę napisać, że polecam catering Suvi Box, ale wiecie, że o gustach nawet smakowych się nie dyskutuje i może znajdą swoich zwolenników i ludzie będą się zachwycać. Ja niestety nie, więc wybór zostawiam Wam.
Kolejny weekend bez pudełek..byle wytrwać :) a od poniedziałku nowe postanowienia, plany i pomysły i oczywiście testowanie nowego cateringu.
Bądźcie czujni!
0 komentarze:
Prześlij komentarz