wtorek, 2 lutego 2016

W oczekiwaniu na cud - Pierwszy dzień z Pogotowiem Kulinarnym

Po trzech dniach przerwy od diety pudełkowej i bloga (co nie było całkowicie zależne ode mnie) wracam do Was żeby opisać kolejny wybrany przeze mnie catering. Mój wybór padł na Pogotowie Kulinarne http://www.pogotowiekulinarne.com/. Wybrałam dietę 1200 kcal na 7 dni od poniedziałku 1.02. ale niestety nie otrzymałam poniedziałkowych pudełek..

Złożenie zamówienia poszło bardzo sprawnie, zostałam również poinformowana, że dostawy w moje okolice będą się odbywać o godz. 5:00 po to aby kurier ominął korki..oczywiście spodziewałam się tego, ale w niedzielę wieczorem zadzwonił do mnie kurier, że nie będzie mnie budził o 5:00 i czy może przyjechać po 8:00. Ucieszyłam się, że uda mi się trochę wyspać w mój jedyny wolny dzień w tym tygodniu..ale to byłoby za piękne żeby mogło być prawdą. W poniedziałek o 3:50 zostaję wybudzona telefonem..dzwoni ten kurier i chyba pomylił sie bo to nie ze mną chciał rozmawiac..więc spałam dalej. ZAŁAMKA #1 1!! O 8:00 budzę się żeby być przygotowana na odbiór paczek ale nikt nie przyjeżdża..8:50 dzwoni kurier, że jest właśnie w centrum Warszawy i nie może znaleźć numeru mojego blogu!!! Mówię mu, że mieszkam w Pruszkowie, a On zaskoczony, że myślał, że w Warszawie, powiedział, że już do mnie wyrusza. ZAŁAMKA #2
Po godzinie 9:00 dostaje maila od firmy, że kurier do mnie nie dojedzie z powodu wypadku i nie dostanę swoich pudełek!!! ZAŁAMKA #3 Obiecano mi pyszną rekompensatę we wtorek (czyli dzisiaj)

Przygoda z pogotowiem kulinarnym zaczęła się fatalnie i pechowo i powiem Wam szczerze, że mam już dość tych akcji z kurierami i martwieniem się o dostawę. Działa mi to na nerwy i coś czuję, że po tym tygodniu zrobię sobie dłuższą przerwę.

Zobaczcie co czekało na mnie w dzisiejszej paczce:


Poza pięcioma pudełkami dostałam butelkę 0,5l wody niegazowanej i saszetkę zielonej herbaty z imbirem. Nie wiem czy to również w ramach rekompensaty czy taki standard.. zobaczymy jutro.




Śniadanie: Przekładaniec otrębowo-jabłkowy.

Śniadanie było super słodkie, jabłka, rodzynki i gęsty jogurt. Mniam. Mój poziom zażenowania po wczorajszym niewypale zaczął spadać.








 2 Śniadanie: Sałatka z czerwonej soczewicy.

Sałatka dobra. Lubię soczewicę, ta była dobrze doprawiona. Nie mam się do czego przyczepić.
Pożywne drugie śniadanie.









 Obiad: Polędwiczka wieprzowa, kasza pęczak.

Obiad był smaczny, polędwiczka miękka, pęczak bardzo lubię więc obiad na plus. Brakowało mi natomiast surówki. Prawie w ogóle warzyw a jednak przyzwyczaiłam się do jedzenia ich w dużych ilościach.





 Podwieczorek: Ciasto makowe.

Nie wiem dlaczego wszystkie cateringi dają ciasto z makiem, ale bardzo mi to odpowiada :D
Lubię mak i to ciasto było zjadliwe, ale cały czas nr 1 to Japoniec od Spoko Box którego nic nie pobiło do tej pory.









Kolacja: Sałatka z wędzonym łososiem.

Kolacja czyli sałatka to wciąż jest dla mnie marna kolacja. Nie przepadam za wędzonym łososiem, w dodatku porcja wielkościowo jak dla wróbla. Mam nadzieję, że to była pierwsza i ostatnia sałatka na kolację.









W ramach rekompensaty dostałam jogurt z musem malinowym, granolą i kawałkami czekolady


Wielki, gęsty, smaczny. Mógłby być odrobinę słodszy, ale czepiam się ;)

Moja ocena to 4/5. Zapowiada się całkiem nieźle. Mam nadzieję, że jutro też będzie smacznie i że kurier nie obudzi mnie o świcie...



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Demolka Na Talerzu Template by Ipietoon Cute Blog Design and Bukit Gambang