Kiedy już wypakowałam paczkę do lodówki zauważyłam, że brakuje mi kolacji!!! Dostałam tylko 3 kromki pieczywa, które były dodatkiem do kolacji. Zadzwoniłam żeby to zgłosić i poproszono mnie o wysłanie maila z informacją i jaką bym chciała rekompensatę. Napisałam, że liczę na ich inicjatywę, bo nie mam konkretnego życzenia.
Kolacji nikt mi nie przywiózł..musiałam zadowolić się suchym chlebem.
12.01.16 (wtorek)
Śniadanie: Kanapka z pastą twarogową z suszonymi pomidorami i oliwkami ok. 350 kcal
Spróbowałam trochę i wyrzuciłam. Wiem, że nie powinno się wyrzucać jedzenia, ale nie dałabym tego nikomu. Niestety nie dało się tego zjeść, słono-kwaśne, do tego kolejny raz ten okropny sztuczny chleb.
2 Śniadanie: Koktajl truskawkowy- bananowy ok.150 kcal
Tak czekałam na ten koktajl! Miałam ochotę na coś bananowego. Totalny syf. Inaczej tego nie nazwę. Piłam i zastanawiałam się co mi to przypomina..kojarzycie takie koktajle w saszetkach w proszku? Smakowało identycznie, to był koktajl z proszku. NO COMMENT.
Obiad: Risotto grzybowo-szpinakowe ok. 550 kcal
Ohydna breja z ryżu z grzybami zlepiona czymś podejrzanym, że niby to był szpinak? I śmierdzący ser na wierzchu. Capiło starą skarpetą. Jestem wściekła, jak można dawać ludziom do jedzenia coś takiego i to za niemałe pieniądze. WSTYD!
Podwieczorek: Ciasto Body Chiefa ok. 150 kcal
Każdemu kto jest na diecie na widok ciasta uśmiecha się buzia...tak też było ze mną, po masakrycznym poranku to ciasto miało być przyjemnością a okazało się kolejnym obrzydlistwem. Smak chleba z ziarnem. Idealnie nadałoby się do domku dla ptaków. Już wolałabym dostać jakiś owoc albo orzechy, whatever!
Kolacja: Sałatka Gyros ok. 300 kcal
Sałatka znowu udana. Uff..jedyny posiłek zjadłam w całości. Świeża, sos dobry, ogólnie OK!
Moja ocena to 1/5.
13.01.16 (Środa)
Śniadanie: Pumpernikiel z pasztetem z dzika, gruszką i kumberlandem ok.350 kcal
To było całkiem dobre, lubię pumpernikiel, gruszkę i pasztet, więc można było z tego zrobić dobre kanapeczki.
2 Śniadanie: Bananowy twarożek z orzechami nerkowca ok. 150 kcal
Ten twarożek nawet nie leżał obok banana. Wyjadłam tylko orzechy.
Obiad: Makaron ryżowy z indykiem w sosie z suszonych pomidorów, kaparów i cukinii ok. 550 kcal
Obiad mi smakował, dobry sos, indyk trochę twardy, ale w całości smaczne. Można było się najeść.
Podwieczorek: Budyń czekoladowy z malinami ok. 150 kcal
Lubię budyń czekoladowy i ten był dobry, ale wszystko psuła ta kwaśna, okropna paćka z malin! Bleeeee
Niestety zdjęcia kolacji nie mam bo jej nie dostałam..
Moja ocena dzisiejszego dnia to 0/5. Odjęłam 1 za brak kolacji i wpadkę z kurierem.
Jeszcze dwa dni tej męczarni z Body Chief i zaczynam przygodę z nowym cateringiem, już nie mogę się doczekać!!!
W piątek będzie obszerna recenzja, bo ludzie muszą to zobaczyć i dowiedzieć się, że należy tej firmy unikać jak ognia!
Trzymajcie kciuki żebym jutro nie chodziła głodna.
0 komentarze:
Prześlij komentarz